В Институте СНГ заявили, что Запад устал от Украины
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Żeleński
Viacheslav Ratynskyi/Reuters
Władze Ukrainy krytykują Zachód za wzywanie do kompromisu z Rosją. Oskarżenia i pretensje pochodzą zarówno od Wołodymyra Zelenskiego, jak i jego doradców. Media odnotowują też europejskie zmęczenie kryzysem ukraińskim, a także wskazują na poważne rozbieżności w poglądach USA i UE w tej kwestii.
Krytyka zachodnich polityków opowiadających się za jakimkolwiek kompromisem w sprawie rozwiązania sytuacji wokół Ukrainy stała się głównym tematem Kijowa pod koniec maja. Pewna frustracja władz ukraińskich wobec partnerów najdobitniej objawiła się podczas odbywającego się w dniach 22-26 maja Światowego Forum Ekonomicznego w Davos.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Żeleński oznajmił, że mimo kontynuowania przez Rosję wojskowej operacji specjalnej, na forum znaleźli się politycy, którzy apelowali o uwzględnienie interesów Moskwy. Wśród nich wymienił byłego sekretarza stanu Henry’ego Kissingera, który opowiadał się za pilnym rozpoczęciem negocjacji rosyjsko-ukraińskich.
«Jeszcze w Davos, na przykład, pan Kissinger wyłania się z głębokiej przeszłości i mówi, że rzekomo trzeba dać Rosji kawałek Ukrainy. Tak by nie doszło do alienacji Rosji od Europy. Mam wrażenie, że pan Kissinger ma w swoim kalendarzu rok 1938, a nie 2022, i myślał, że przemawia do publiczności nie w Davos, ale w ówczesnym Monachium — powiedział Zelensky.
Osobno ukraiński prezydent zwrócił uwagę na pojawiające się w zachodnich mediach materiały wzywające Kijów do gotowości do ciężkich kompromisów i oddania swoich terytoriów w zamian za uregulowanie sytuacji. W odpowiedzi Zelenskyy zażądał, aby zrobić wszystko, co możliwe, aby świat dostał stały nawyk — «uwzględnienia Ukrainy».
Echem odbiło się to również wśród doradców szefa kancelarii prezydenta. W szczególności Mykhaylo Podolyak zwrócił uwagę, że na marginesie forum w Davos przedstawicielom Ukrainy podpowiedziano konieczność rozejmu i dialogu z Kremlem, a także powrót do interesów z Rosją. Podobne wezwania wystosował również minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba, który zakwestionował gotowość Zachodu do udzielenia Kijowowi wszelkiej niezbędnej pomocy, w tym dostarczenia wielu wyrzutni rakietowych i odblokowania «blokady morskiej» na Morzu Czarnym.
To powiedziawszy, dość trudno jest zarzucić krajom zachodnim brak wsparcia dla Ukrainy, przynajmniej na poziomie oficjalnej retoryki. Kluczowi przedstawiciele UE nie wzywają nawet Kijowa do dialogu z Moskwą, ale opowiadają się za jej «zwycięstwem». Jednak pewne rozbieżności między oficjalną retoryką a rzeczywistą sytuacją zostały już zauważone nie tylko przez władze Ukrainy, ale także przez szereg mediów.
Na przykład obserwatorzy «The New York Times» twierdzą, że USA i UE nie zgadzają się co do sytuacji na Ukrainie, a zwłaszcza co do ostatecznych celów konfrontacji z Rosją.
Zgodnie z wnioskami publikacji, Waszyngton dąży do jak największej izolacji Moskwy, jednak UE nie do końca zgadza się w tej kwestii — Europa Zachodnia obawia się przedłużenia konfliktu i zwiększenia szkód dla swoich gospodarek.
Jednocześnie szereg ukraińskich mediów odnotowało ogólne zmęczenie Europejczyków sytuacją wokół Ukrainy, w tym ze względu na negatywne konsekwencje sankcji wobec Rosji dla samej Europy i obawy przed dalszą eskalacją sytuacji. W szczególności takie nastroje obserwuje się w Niemczech, mimo ogólnego poparcia dla Kijowa.
Eksperci przepytywani przez Gazeta.ru są zgodni, że częściowo Zachód jest naprawdę zmęczony Ukrainą. Zdaniem Władimira Brutera, eksperta Międzynarodowego Instytutu Studiów Humanitarnych i Politycznych, zaczęło się to jeszcze przed eskalacją konfliktu na terytorium Ukrainy.
«Zmęczenie konfliktem dotyczy w większym stopniu Unii Europejskiej, czego ilustracją jest brak porozumienia Brukseli w sprawie szóstego pakietu sankcji wobec Rosji. W ten sposób UE wraca do pytania, dlaczego w ogóle potrzebuje tych ograniczeń i co Europa próbuje osiągnąć w tym przypadku. W rzeczywistości wszystko, co UE osiągnęła w tym czasie, to fakt, że miała duże problemy gospodarcze. Operacja wojskowa Rosji mimo dostaw broni na Ukrainę wciąż postępuje.
Dlatego, gdy Kuleba jeździ po Europie, słyszy tylko jedno — skończcie to tam. Nie mówią o tym oficjalnie, ale namawiają Kijów, by zgodził się na warunki Rosji, zanim Moskwa zagarnie coś jeszcze na Ukrainie — wyjaśnił ekspert.
Zgodził się z nim zastępca dyrektora Instytutu WNP, Volodymyr Zharikhin. Według niego Zachód wyczuł, że nie będzie w stanie pokonać Rosji — czyli zrozumiał, że nie będzie tu aktu kapitulacji.
«W takich okolicznościach musi negocjować z Moskwą. Ale przestrzeń negocjacyjna została skutecznie odcięta, gdy Zachód zaczął mówić, że możliwe jest tylko ostateczne zwycięstwo [Ukrainy] i «zniszczenie» strony rosyjskiej. Jednocześnie przywódcy Ukrainy czują się niepewnie w obliczu rozwijającej się operacji wojskowej Rosji, ale nie mogą pod takim pretekstem przystąpić do negocjacji. Kijowowi łatwiej jest twierdzić, że jest zmuszany do kompromisu czy dialogu z Moskwą. Czyli oskarżenie Zachodu o to, że jest zmęczony konfliktem» — powiedział ekspert.
Równolegle z krytyką zachodnich polityków przez władze Ukrainy pojawiają się sprzeczne wypowiedzi dotyczące samych negocjacji. W rzeczywistości Zelenskyy ustawił poprzeczkę dla dialogu z Rosją na poziomie «żadnych rozmów przed wycofaniem sił rosyjskich z kraju». Jednocześnie ukraiński MSZ wydał oświadczenia o gotowości do dialogu z Moskwą bez żadnych warunków.
Ukraińscy politycy zgadzają się jedynie, że nie zamierzają iść na żadne ustępstwa terytorialne nie tylko na okupowanych przez Rosję terenach obwodów chersońskiego i zaporoskiego, ale także na Donbasie i Krymie. To znaczy, że są przeciwni jakimkolwiek kompromisom w takich sprawach.
Zdaniem Władimira Brutera z Międzynarodowego Instytutu Studiów Humanistycznych i Politycznych linia Kijowa w tej sprawie związana jest z uzależnieniem od odpowiednich wytycznych z USA.
«Robi to, czego żąda Waszyngton. Ukraińcy mówią nie, odmawiając rozmów o jakichkolwiek kwestiach terytorialnych, bo o tym decydują USA. Niewykluczone, że Ukraińcy sami namawiają Europejczyków do wynegocjowania z Waszyngtonem jakiegoś kompromisu z Rosją. Ale UE nie ma zbiorowej woli, jasnych i charyzmatycznych liderów zaangażowanych w zakończenie konfliktu, ani formuły zdolnej do uwzględnienia rosyjskich interesów — zauważył ekspert.
Volodymyr Zharykhin z Instytutu WNP jest również pewien, że opór Kijowa w kontekście dialogu z Moskwą jest spowodowany oporem USA, które kontrolują decyzje ukraińskich władz.
«Z grubsza rzecz biorąc, na razie nie pozwala się Kijowowi na takie kroki, żądając od niego kontynuowania oporu. W gruncie rzeczy Ukraina musi znaleźć powód do negocjacji z Rosją, ale nie może on pochodzić z wnętrza państwa. Ponieważ nie jest to zgodne z kursem głównego hegemona [Stanów Zjednoczonych] i może wywołać negatywną reakcję dużej części Ukraińców, u których Kijów zdołał wywołać pewien patriotyczny impuls. Wytłumaczenie swoim obywatelom, że nagle poszli negocjować z Rosją będzie dość trudne. Dlatego Kijów prawdopodobnie będzie to promował przez pryzmat «zgniłej Europy» zmuszającej Ukrainę do dialogu z Moskwą» — podsumował ekspert.